Felieton
Czy można dokonywać selekcji doskonałej? Że coś mieści się albo w jednej, albo drugiej grupie i nigdy nie ma wątpliwości? Powyższe pytanie zadaję nie w kontekście nowej rasistowskiej idei, za pomocą której mam zamiar zawładnąć światem, a u progu wejścia w życie nowej ustawy śmieciowej.
-Dlaczego mam płacić za śmieci, skoro ja ich nie produkuję? – zapytał mnie ostatnio dobry znajomy. –Jeśli nie produkujesz śmieci, to chyba nie żyjesz- odpowiedziałam ze śmiechem, zastanawiając się, gdzie zutylizować zużytą właśnie gumę do żucia. Zamiast tradycyjnego odbicia pałeczki albo zgrabnej riposty, nastąpiła jednak grobowa cisza. Na twarzy wymalowało mu się pomieszanie z poplątaniem, był lekko wstrząśnięty, ale nie zmieszany. – No to sobie pogadaliśmy- przemknęło mi przez głowę. Nie zdążyłam pomyśleć, rozpoczął się wykład pod tytułem: „Segregacja na miarę XXI wieku”.
Bo według mojego, zdawałoby się światłego kolegi, wszystko można zutylizować. To co zostanie po pysznym śniadanku, obiadku czy kolacji można wyrzucić na kompost. Dobrze się sprawa ma, jeżeli odpadek jest papierem, szkłem tudzież plastikiem – raz na jakiś czas po prostu trzeba to wywieźć do odpowiedniego pojemnika. Jeśli coś jest miksem papieru, szkła i plastiku należy dokonać selekcji według uznania. Wszystko pozostałe można spalić w piecu bo jest wszystkożerny. Co zaś robi z powstałym w tym procesie popiołem nie chciał zdradzić. -No fakt- pomyślałam – taki to jest ekologiczny. Nie zaśmieca swojej ojczyzny. Wszystko ładuje do atmosfery.
Nie będę się spierać, czy ustawa śmieciowa jest dla nas dobra, czy nie. Bo jak każdą ustawę można by było ją napisać, lepiej, starannie i bardziej po ludzku. Ma jednak jedną zaletę – uświadamia społeczeństwu, że produkuje śmieci. Nakłada wprawdzie na obywatela kolejny podatek (co do jego wysokości zdania uczonych są mocno podzielone), ale namawia do zakończenia kombinacji. Bo skoro płacimy za śmieci, które wyprodukujemy bez względu na to, ile ich będzie, po co wywozić je do lasu, podrzucać do kontenerów na osiedlach czy do koszy na ulicach? Ustawa jednak obala kolejny mit. Że na świecie nie istnieje ani Supermen, ani Superbohater, ani nawet Supersegregator.
Joanna Jakubiak - asystent projektu, absolwentka politologii i dziennikarstwa na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Powyższy tekst jest satyrą.
Strona internetowa - Miasto Kościan
Strona internetowa - Powiat Gostyński
Strona internetowa - Gmina Czempiń
Strona internetowa - Gmina Kościan
Strona internetowa - Gmina Krzywiń
Strona internetowa - Gmina Dolsk
Strona internetowa - Gmina Piaski
Strona internetowa - Gmina Krobia
Strona internetowa - Gmina Pępowo
Strona internetowa - Gmina Kobylin
Strona internetowa - Miejska Górka
Strona internetowa - Gmina Jutrosin
Strona internetowa - Gmina Pakosław